Heloł!
Powrót na stare śmiecie ;) Zaczynam od razu od recenzji kilku kosmetyków do makijażu z firmy Avon. Ostatnio powróciłam też do zamawiania z tej firmy i staram się podejść do sprawy rzeczowo. Nie chcę w żaden sposób słodzić i przekłamywać - pisze jak jest. Więc zaczynamy. Na pierwszy ogień idzie podkład.
Luxe miracle perfecting foundation - według producenta jest to "podkład z rozświetlającymi perałkami nadający cerze promienny wygląd. Zapewnia jej wielogodzinne nawilżenie". Ok, zgodzę się. Rozświetla cerę, zaraz po nałożeniu wygląda ona świeżo i zdrowo. Ok, czuć nawilżenie skóry. Na pewno nie wysusza. Ale! Zawsze jest jakieś "ale". Przez swoją dość ciężką konsystencje podkład bardzo długo się klei, mimo mocnego przypudrowania często odbija się na ciuchach i telefonie (wrrr!). Produkt ładnie dostosowuje się do koloru skóry i nawet nieźle się trzyma. Jednak nie kryje i dość ciężko się nakłada - nie ma mowy o ładnym efekcie bez użycia gąbki. Po kilku godzinach ściera się przy nosie i bardzo brzydko to wygląda. Jakbym była w połowie demakijażu. Ogólnie, lubię go mieć ale jednak nie jest on moim ulubieńcem. Plus za ładne opakowanie, Cena: 56 zł (o zgrozo!) aktualnie w promocji 29,99 (może być ;)).