sobota, 2 lipca 2016

Ulubieńcy czerwca: pielęgnacja.

Baaaaardzo przepraszam! Nie było mnie prawie miesiąc! Wstyd. Nie będę się usprawiedliwiać. Bardzo przepraszam i już staram się nadrobić zaległości.

Zaczynam od ulubieńców - jak to na początku miesiąca. Najpierw postawię na pielęgnację bo do niej przywiązuję większą wagę podczas takich temperatur.

W lecie króluje u mnie woda termalna. I zazwyczaj jest to woda z URIAGE. Nie wyobrażam sobie lata bez wody termalnej. Ostatnio miałam rewolucję na twarzy i tylko i wyłącznie ta woda uspokoiła moją cerę. Bez niej dalej bym omijała lustro szerokim łukiem. Jakie są jej zalety? Łagodzi, chłodzi, likwiduje zaczerwienienia cery, wygładza, nawilża... i sprawia tyyyyyyle radości! KOCHAM! Mój numer 1. Cena: około 15 zł za 150 ml.

Kolejną rzeczą, bo nie wiem czy to można nazwać kosmetykiem, są krople do oczu. Zawsze myślałam, że moje oczy zniosą wszystko, ale okazało się, że są dosyć wrażliwe. Więc od kilku lat muszę regularnie używać kropli do oczu. W lecie stawiam na krople lekko rozjaśniające białka (od słońca stają się bardzo czerwone). Trzeba uważać z takimi kroplami, nie powinno się używać ich przez dłuższy czas - pamiętajcie o tym. Jednak te z firmy Starazolin, oprócz rozjaśniania dodatkowo naprawdę nawilżają oczka. Dlatego trafiają do ulubieńców. Cena: około 8-10 zł.

Nad moimi problemami z cerą zapanowałam także dzięki kremowi z Benefit - Total Moisture Facial Cream. Używałam go tylko na noc. Krem ma naprawdę treściwą konsystencję i totalnie nawilża skórę. Trzeba uważać, żeby nie nałożyć zbyt wiele. Dodatkowo, krem ma piękny zapach i naprawdę cudne opakowanie. Mam tylko próbkę ale naprawdę trudno jest mi ją zużyć. Cena: pełne opakowanie 48g - 165 zł

Perełką do pielęgnacji okolic oczu jest krem z Clarins Super Restorative Total Eye Concentrate. Także posiadam próbkę i nie zamierzam kupować pełnego opakowania, bo niestety cena powala. Jednak zauważyłam różnice podczas używania i jestem naprawdę z niego zadowolona. Cienie pod oczami zostały zredukowanie, skóra naciągnięta i wygładzona, więc nie mogę o nim nie wspomnieć. Jednak za tą cena absolutnie bym go nie kupiła - około 200 zł.


W tym miesiącu moje włosy okropnie się przesuszyły, więc rozczesanie ich graniczy z cudem. Bardzo pomaga mi w tym nawilżający spray z Avon o cudownym zapachu brzoskwini. Spray ma konsystencje bardzo, bardzo, bardzo lekkiego balsamu. Włosy po nim dużo łatwiej się rozczesują i dodatkowo pięknie pachną. Naprawdę jestem zadowolona, spełnił swoje zadanie. Cena: aktualnie nie wiem, ja kupiłam za może 5 zł.

Ostatnim, ale wcale nie najgorszym produktem jest balsam z Victoria's Secret Vanilla Lace. Balsam wspaniale pachnie i naprawdę dobrze nawilża skórę. Zapach utrzymuje się przez dłuższy czas, nawilżenie nawet do 1 dnia. Jestem z niego bardzo zadowolona. Cena: nie mam zielonego pojęcia :)

Jacy są Wasi ulubieńcy? U mnie zwyciężyła jednak woda termalna. Bez niej nie wyobrażam sobie lata. A Wy? Co jest Waszym must have na lato?

47 komentarzy:

  1. Tego balsamiku z Victoria's Secret jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne produkty, ja o swoich ulubieńcach postaram się również sama wkrótce napisać :))

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w tym roku gości woda termalna Avene, o której niedawno wspominałam. Na moim blogu recenzja podkładu Marc Jacobs, zapraszam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się nad nią więc chętnie zobaczę :)

      Usuń
  4. Tak się złożyło że nic nie miałam z Twojej listy;) Mnie zainteresowała woda termalna no i te kropelki do oczu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. great post, I love your blog!
    Have a nice weekend :)

    http://itsmetijana.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez te upały moja cera przechodzi ciężki okres...taka woda byłaby świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Woda Uriage to mój hit latem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Musze koniecznie kupić tę wodę z Uriage. Wszyscy ją zachwalają ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja polecam spray Dr. Sante Keratin mi bardzo pomaga rozczesać włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam Twoich ulubieńców, ale ciekawa jestem jak woda termalna wpłynęłaby na moją cerę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo się broniła przed kupnem, sądziłam że to nie ma sensu. Ale jak już kupiłam to nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez niej :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  11. Oj tam, najważniejsze, że wróciłaś :) Woda z uriage - same zalety o niej słyszałam, krem z benefitu mnie zainteresował, a poza tym to same perełki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* takie perełki to się aż przyjemnie używa :)

      Usuń
    2. Nie ma za co :) To na pewno :D

      Usuń
  12. Przyznam szczerze, że nie sądziłam że woda może być tak dobra :o jestem pod ogromnym, dobrym wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo się broniłam. Raz użyłam i już nie oddam! ;)

      Usuń
  13. chetnie przygarnelabym ten balsam z VS :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuje, również obserwuje ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że wypróbuję!
    Zapraszam do mnie http://sazanaa.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ten balsamik z VS - super sprawa! <3
    ZAPRASZAM <3 locastrica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Balsam z VS chętnie bym przetestowała ;-)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio zamieniam takie wody na mineralkę w sprayu lub hydrolaty. Myślę o tym, żeby je lekko tuningować.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam wodę z Uriage świetnie orzeźwia ;)
    Zapraszam do mnie
    jagglam.blogspot.com
    +obserwuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest najlepsza! :) Dziękuję i już lecę zobaczyć Twój blog ;)

      Usuń
  20. Ach nic nie znam :( ale o wodzie termalnej dużo czytałam i chyba w końcu skuszę się na nią :)

    OdpowiedzUsuń