środa, 10 sierpnia 2016

Denko nr 2

Denko! Chwila dla mnie, pierwsza od wielu dni, więc czas na bloga. Mam Wam do pokazania kilka pustych opakowań, które leżą pod moją toaletką i już bardzo mnie denerwują. Dlatego zaczynamy i do kosza pustaczki ;)

Pierwszy produkt to Upiększający Balsam do włosów BB z Avonu. Ogólnie produkt nie jest wart jakiejkolwiek uwagi, więc nie będę nawet dużo na jego temat pisać. Nie warto bo nie robi nic. Oh... robi. Skleja włosy. Cena: 29 zł. Bardzo nie warto!

Drugim produktem jest maseczka także z Avon Planet Spa Luksusowa maseczka rewitalizująca. Była w moich ulubieńcach, więc odsyłam Was tutaj. Bardzo przypadła mi do gustu. Na mojej cerze zaszły widoczne zmiany. Polecam. Cena około 10 zł na promocji ;)

Następnie do kosza wędruje Peeling gruboziarnisty z Lirene. Bardzo fajny produkt. Zdzierał naskórek i oczyszczał cerę. Kiedyś na pewno do niego wrócę, aktualnie stawiam na delikatniejszą pielęgnację. Cena: około 12 zł.


Kilka żeli pod prysznic także ląduje w koszu, na zdjęciu macie ich przedstawicieli. Lirene Żel z oliwką o zapachu Bawełny - ulubieniec (tutaj!) Cena: około 8 zł. I żel z Isana o owocowym zapachu, zupełny przeciętniaczek. Cena: 2 - 4 zł.


Następnie zakończyłam już drugie opakowanie Iwostin Purritin żel do mycia twarzy. Bardzo lubię ten produkt. Uspokoił moją cerę i doprowadził do odpowiedniego stanu. Cena około 26 zł.
Zakończyłam także dwa opakowania chusteczek do demakijażu z Bourjois. Jeden z moich ulubionych produktów tego typu. Zmywa makijaż, pięknie pachnie, chusteczki są delikatne i nie podrażniają skóry. Nie jestem pewna czy nie zostały wycofane. Jeśli tak to wielka szkoda. Cena: około 12 zł.


Zakończyłam w sumie kilka szamponów przez ten czas, szampony z Alterry królowały. Kupiłam kilka opakowań szamponu do wrażliwej i podrażnionej skóry głowy z Jojoba i z migdałem. Bardzo przypadł mi do gustu. Włosy były miękkie, łatwo się rozczesywały i naprawdę pięknie wyglądały przez długi czas. Kolejnym szamponem z Alterry był szampom z biotyną i kofeiną. Także fajny produkt, jednak moje włosy nie były po nim już tak jedwabiście gładkie więc jest on na drugim miejscu. Cena: około 9 zł sztuka
Kolejnym "szamponem" był balsam do włosów z betuliną z Sylveco. Zupełnie się mi nie sprawdził. Włosy były splątane, miałam wrażenie, że wcale nie są umyte. Ten produkt nie jest dla mnie. Cena: 30 zł.


W koszu lądują także dwa tusze do rzęs. Loreal Volume Million Lashes z duża sylikonową szczoteczką. Produkt niestety mi się nie sprawdził. Efekt był nawet fajny ale oczekiwałam czegoś więcej. Jak dla mnie zbyt delikatny. Rozczarował mnie. Cena: od 30 zł do nawet 60 zł.
Kolejnym tuszem jest produkt z Essence Multi-Action. Także sylikonowa szczoteczka ale bardziej stożkowata. Efekt na rzęsach super! Wydłużone, rozczesane, pogrubione. Wszystko. Jedyne co to potrzebuje on troskę czasu, od razu po kupieniu jest dość rzadki. Ale warto poczekać i używać z przyjemnością. Cena: 10 zł!

Następnie dwa produkty do ust: masełko z Bielendy o zapachu "Troskliwa Brzoskwinia", które całkiem dobrze mi się sprawdziło. Nawilżało usta, ładnie pachniało. Jedyny minus to fakt, że bardzo szybko je zjadałam z ust ;)) cena: 7 zł.  I także produkt z Oriflame Lipspa therapy. Mam jeszcze starą wersję, którą nie wiem po co trzymam - nie używam jej już od dłuższej chwili. Produkt niestety nie zrobił nic. Dosłownie jakbym przetarła usta wodą. Szkoda zachodu. Nie wypowiadam się na temat nowej wersji ponieważ nie miałam i nie wiem czy działa.  Aktualnie cena nowej wersji: 27 zł


UFF! Udało się. Już zbieram kolejne denko, mam nadzieję, że uda mi się szybciej coś napisać. Bądźcie dla mnie wyrozumiali.

Mieliście coś z tych produktów?

6 komentarzy:

  1. Żel do twarzy z Iwostin mam i już nawet nie wiem, które opakowanie używam:) Również lubię i zwykle kupuję taki w dużej buteleczce z pompką, starcza na bardzo długo:) Maseczki z Avonu z tej serii Planet Spa są fajne, choć dawno już nie miałam, bo jakoś nie mam dostęp do katalogów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niestety nie mam już jak zamawiać z Avon :( a dziś znalazłam w aptece ten duży płyn z Iwostin i chyba też się zaopatrze :)

      Usuń
  2. Nie pierwszy raz spotykam się z opinią, że te maselka do ust z Bielendy nic nie robią. Żele z Lirene bardzo lubię:) Moja siostra kiedys używała całej serii z Iwostin i bardzo chwaliła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stosunkowo masełko zadziałało więcej niż ta druga pomadka :) a w Lirene jestem zakochana. Tak jak i w Iwostin :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Isana - to coś, w co koniecznie muszę się zaopatrzyć! :)

    OdpowiedzUsuń